Zgubiona dziewczynka
– Pani Aniu, miałam dziwny sen. Śniło mi się, że wsiadam do zatłoczonego i spieszącego się autobusu. Nie jestem sama, bo jest ze mną dziewczynka. Kiedy chcemy tam się dostać, nagle rozdzielamy się i ona wsiada innymi drzwiami. Czuję ból w sercu, bo nie mogę jej odnaleźć. W autobusie jest bardzo dużo ludzi, nic nie widać i jest dosyć głośno. Autobus rusza, a ja cierpię, bo straciłam moją dziewczynkę.
– Co ten sen może oznaczać odnosząc się do obecnego stanu?
– Ostatnio nie czuję się najlepiej. Brakuje mi sił, energii i motywacji. Nic mnie nie cieszy. A może ta dziewczynka ze snu to jest moje wewnętrzne dziecko, które utraciłam?
– Całkiem możliwe. Skoro uświadamia sobie Pani tę stratę, to co jednak ocalało?
– Na szczęście ta strata nie jest aż tak duża, bo udało nam się wsiąść do tego samego autobusu.
– O czym to świadczy?
– że mamy wspólne cele i sposoby do nich dotarcia. Kłopot w tym, że zgubiłyśmy siebie w tym tłumie i pośpiechu. Może mam za dużo spraw w moim życiu?
– Co chce Pani zrobić w tej sytuacji?
– chcę odzyskać moją dziewczynkę!
– jak ją odzyskać biorąc pod uwagę te warunki?
– w autobusie mogę ją zawołać, tylko lepiej głośno, bo jest gwarno. Warto poprosić innych, zapytać czy widzą tę dziewczynkę. Myślę, że to możliwe. A w życiu codziennym może też warto powiedzieć innym, że chcę odzyskać swoją radosną część i zająć się tym.
– co możesz zrobić w obecnym życiu, aby tak się stało?
– spróbuję namierzyć ją we własnym wnętrzu i zapytać o jej potrzeby, a potem spróbować je zrealizować
– jak myślisz, czego ona może potrzebować?
– przypuszczam, że więcej przyjemności, beztroski i spontaniczności
– brzmi cudownie! Kiedy już tak choć trochę było w ostatnim okresie?
– ostatnio byłam na takich zajęciach tanecznych bachata i poczułam się właśnie tak jak lubię! Chcę się połączyć z moją wewnętrzną dziewczynką i żyć w radości!
W trakcie terapii pracujemy nad reprezentacją stanu Zdrowego Dorosłego w codziennych sytuacjach. Przeszłe traumy mogły spowodować, że w skrzywdzone dziecko uruchamia się w nas nieadekwatnie, powodując niewłaściwe zachowania czy trudne emocje w codzienności. Praca terapeutyczna leczy rany skrzywdzonego dziecka dając mu wsparcie, którego nie zaznało a potrzebowało. W aktualnym życiu dziecko już nie musi mierzyć się z dorosłymi sytuacjami. Niestety bywa, że z czasem wydaje się być niepotrzebne w świecie dorosłych i zostaje „wyeksmitowane” z systemu wewnętrznej rodziny. Wcale tak być nie musi. Dziecko może rosnąć i dojrzewać przy wsparciu Zdrowego Dorosłego. Dziecko może też wrócić do swoich korzeni i stać się naturalnym, spontanicznym, radosnym i kreatywnym potencjałem w naszym Byciu. Najczęściej doświadczamy naszej dziecięcej natury ofiarując sobie zdrową przyjemność. Dzisiejszy, zestresowany świat obfituje w presję i obowiązki. Niewiele czasu zostaje na przyjemności, a to takie ważne. Nie pozwalając sobie na hedonistyczne podejście fundujemy sobie depresję lub niezdrowe nawyki, które mają imitować przyjemne stany. Poszukaj w sobie swojej dziecięcej części i zapytaj ją, czego potrzebuje. Może nie wszystko będzie możliwe, ale samo jej wysłuchanie może dużo odmienić.
Mimo jesiennej aury przyjemnego czasu Wam życzę!