
Jak odpuszczać i nie tracić w relacjach?
Bardzo często zdarza się, że w relacjach mamy określone oczekiwania wobec drugiej strony. Chcemy, żeby to on coś zmienił w sobie, bo tylko wtedy ona będzie szczęśliwa i zaspokojona. On też chce, żeby ona coś zmieniła. Prowadzi to do konfliktów i frustracji. Możliwe, że może i ona by to zmieniła, ale nie zrobi tego dopóki on czegoś nie zmieni. A może i on by to zmienił, ale nie jest to dla niego takiego proste i wymaga wyjścia ze strefy komfortu i uważnej pracy nad sobą.
Problem eskaluje i pojawia się zjawisko reaktancji. Reaktancja to dążenie do przywrócenia wolności wybory danej osoby zagrożonej przez inną osobę próbującą jej coś narzucić lub czegoś zakazać. Krótko mówiąc reaktancja to psychiczny opór.
A kiedy pojawi się ten opór, to im bardziej naciskasz, tym opór większy – tu rządzą prawa fizyki.
Problem nie rozwiąże się. A idąc za słowami Einsteina: „Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów”, warto coś zmienić i najlepiej diametralnie, aby odczuć różnicę.
Rozwiązaniem jest odpuszczenie. Nie chodzi tu o bierność czy rezygnację ze swoich planów, ale odpuszczenie na poziomie psychicznym i emocjonalnym. W trakcie terapii uczę moich pacjentów jak to robić. To co ich zaskakuje najbardziej, to że po odpuszczeniu otrzymują to co chcieli a nawet więcej. Otrzymują, ale nie odczuwają tak silnej presji aby to mieć, więc przyjmują to ze spokojem i większym zrozumieniem.
Dzisiaj odsłonię kilka zasad sztuki odpuszczania. Odpuszczanie dzieje się, gdy poszerzamy perspektywy widzenia danej sytuacji. Kiedy odklejamy się od przekonania, że mamy na pewno rację i jest to jedyna racja, silne emocje zaczynają odpuszczać, pojawia się więcej racjonalnego i krytycznego myślenia. Zauważamy, że inna strona może to postrzegać zupełnie inaczej. A może zauważymy, że to na co się upieramy nie jest tak naprawdę nam tak potrzebne, albo że potrzeba która stoi za naszym chceniem i oczekiwaniem może być z powodzeniem zaspokojona w inny sposób.
Kiedy odpuszczamy, wycofujemy presję, zaczynamy tworzyć przestrzeń dla zmiany, szczególnie dla tej drugiej strony. Zaczynamy tworzyć zdrowy związek, w którym nie ma symbiozy czy uwikłanej zależności, ale każdy w relacji na własną przestrzeń na bycie sobą.
Z drugiej strony, czy naprawdę chcesz tego, aby Twój partner/ka był taki jak Ty i jeszcze taki idealny? A w ogóle skąd wiesz, że Ty jesteś idealna i że to jest dobre dla Ciebie i dla Twojego związku?