Mądrzy nauczyciele na naszej drodze
Ostatnio pisałam o trudnych nauczycielach jako o sposobie czerpania nauki z tych relacji i sytuacji pomimo doświadczanych trudności. Temat wywołał sporo emocji i kontrowersji, bo jak widać różnie można to widzieć. Ok i o to chodzi, dziękuję za Waszą aktywność. To nie jest serwis, w którym będzie tylko miło i słodko, ale czasem pojawią się trudne wątki, z którymi warto się zmierzyć. Uczymy się wzajemnie i całe życie.
Dzisiaj chciałam oddać hołd mądrym i wspierającym nauczycielom na naszej drodze. Na szczęście oni są i każdy z Was pewnie kogoś takiego spotkał – jakby ziemskiego anioła we właściwym czasie i miejscu. Szczególnie to istotne dla osób wysoko wrażliwych, które mocniej doświadczają emocji i życiowych trudów.
Mało się o tym pisze, ale szkoły mogą być bardzo traumatyzujące dla osób wysoko wrażliwych. Z różnych względów – przebodźcowanie, nękanie rówieśnicze, osamotnienie i odrzucenie, presja i stres szkolny. No i niestety nasza empatia przyczynia się do tego, bo kiedy widzimy cudzą krzywdę i niesprawiedliwość to cierpimy.
Dlatego tacy wspierający nauczyciele to prawdziwe skarby. Miałam to szczęście, że spotkałam takich na swojej drodze i bardzo mi to pomogło.
Niestety obecnie niewielu jest takich nauczycieli z pasją i sercem na dłoni. Wielu, którzy tacy byli, wypalił system. Jednak kiedy spotykam takie osoby – zaangażowane, wspierające i empatyczne, najczęściej poprzez moje dzieci uczące się w szkołach, oddaję im hołd – dziękuję im z serca, mówię jak ich doceniam i wzruszam się przy tym niezmiernie.
Myślę też, że warto mówić nauczycielom o wrażliwości naszych dzieci. Mówić o tym, co im pomaga a co przeszkadza. Ja to robię i po tym jak reaguje na to nauczyciel, poznaję jakim jest człowiekiem.
Czy Wasze dzieci też są wysoko wrażliwe? Jak sobie radzą z wyzwaniami szkolnymi? Jak je wspieracie?
Wiem z własnego doświadczenia i moich pacjentów, że to niełatwy kawałek życia czyli jak wspierać wrażliwe dziecko.