Paradoks Czerwonej Królowej a Strategia Błękitnego Oceanu
„Biegniemy coraz szybciej, a wydaje się jakbyśmy cały czas stali w dokładnie tym samym miejscu” Czerwona Królowa
Pamiętacie Alicję w Krainie Czarów i jej wyścig z Czerwoną Królową? Czy to nie jest przypadkiem historia o naszym świecie, w którym żyjemy? Paradoks Czerwonej Królowej polega na tym, że jeśli stoisz – cofasz się, jeśli biegniesz z całych sił – stoisz w miejscu, jeśli biegniesz 2 razy szybciej niż poprzednio – idziesz do przodu.
Co zrobić, aby tak ciągle nie biec? Można pomyśleć inaczej. Z pomocą przychodzi promowana ostatnio w biznesie strategia błękitnego oceanu. Możemy wykreować swoje życie i biznes na zupełnie nowych zasadach. Nie ma potrzeby rywalizacji i porównywania się do innych. Każdy jest wyjątkowy na swój sposób i warto odkryć swój potencjał na nowo, a następnie stworzyć swój wymarzony świat w realiach, w których funkcjonujemy.
Zatem już dziś pomyśl inaczej i stwórz swój błękitny ocean, na który z przyjemnością i łatwością wypłyniesz 😍
No i bajeczka dla cierpliwych czytających do końca 🤣 Alicja nie mogła pojąć ani wtedy, ani później, gdy się nad tym zastanawiała, jak to się właściwie zaczęło: tylko tyle pamięta, że biegły, trzymając się za ręce, i Królowa pędziła tak szybko, że ledwie mogła za nią nadążyć: a Królowa i tak ciągle wołała: „Prędzej! Prędzej!” Alicja zaś czuła, że już prędzej nie może, chociaż brakowało jej tchu, żeby o tym powiedzieć. A co najdziwniejsze, drzewa ani też inne otaczające je przedmioty nie ruszały się z miejsca: choćby najszybciej biegły, nie mijały niczego. „Czyżby wszystko się poruszało razem z nami?” dziwiła się w myśli biedna Alicja. Królowa zaś jakby odgadła jej myśli, bo zawołała: „Prędzej! Nie gadaj!” Co Alicji w ogóle do głowy nie przyszło. Wydawało jej się, że już nigdy nie zdoła z siebie wydobyć głosu, taka była zdyszana! a Królowa ciągle krzyczała: „Prędzej! Prędzej!” i wlokła ją za sobą. „Czy to daleko jeszcze?” wydyszała wreszcie Alicja. „Czy daleko? – powtórzyła Królowa. – Przecież minęłyśmy to dziesięć minut temu! Prędzej!” I przez jakiś czas biegły nie odzywając się, a wiatr gwizdał Alicji w uszach i zdawało się, że omal jej włosów nie zerwie z głowy. „No! No! – krzyczała Królowa. – Prędzej! Prędzej!” I pędziły z taką szybkością, że zdawało się, jakby pomykały w powietrzu, stopami prawie nie dotykając ziemi, aż nagle, gdy Alicja traciła już resztkę sił, zatrzymały się i stwierdziła, że siedzi na ziemi, bez tchu i w głowie jej się kręci. Królowa ją oparła o drzewo i łagodnie odezwała się: „Teraz możesz chwilę odpocząć.” Alicja rozejrzała się zdumiona. „Jak to, przecież my chyba cały czas byłyśmy pod tym drzewem! Wszystko jest tak samo, jak było!” „Oczywiście! – powiedziała Królowa. – A jak ma być?” „No, bo w naszym kraju – rzekła Alicja, ciągle jeszcze trochę zadyszana – na ogół byłoby się gdzie indziej, gdyby się bardzo długo i prędko biegło, tak jak myśmy biegły.” „To jakiś powolny kraj! – rzekła Królowa. – Bo widzisz, u nas trzeba biec z całą szybkością, na jaką ty w ogóle możesz się zdobyć, ażeby pozostać w tym samym miejscu. A gdybyś się chciała gdzie indziej dostać, musisz biec przynajmniej dwa razy szybciej.”